Mam naprawde z tym dylemat,bo była to silna osoba ,owszem po wojnie wszystko było na jej głowie , dzieki niej rodzina miala co jesc .Jednak np serca do syna Wada nie miałą traktowała go jakby był jakims pyłem i był nie widzialny a jak sie do niego odezwałą to z pretensja,Druga rzecz nie miałą skrupółw aby odbic Melani...
więcejSzczególnie na tle z wojną secesyjną lub o niepodleglosc USA, wątek miłosny mile widziany ale nie koniecznie;)
Ładny film ale już chyba nie potrafię zachwycać się takim czymś jak miłość, a tym bardziej na ekranie.
W zasadzie chciałabym się bardziej wypowiedzieć na temat książki , bo filmu jeszcze niestety nie widziałam . Szczerze mówiąc nie wiem , dlaczego tylu ludzi uważa tą książkę za piękną , wzruszającą i niesamowitą . Owszem , jest fajna , bardzo lekko się ją czyta a główna bohaterka jest śmieszna. Ale co w niej takiego...
więcej
1. Miesiąc po opublikowaniu powieści Margaret Mitchell, producent filmowy David O. Selznick kupił prawa do filmu.
2. Przesłuchano 1400 aktorek do odtwórczyni roli Scarlett O'Hary. Wśród nich znalazły się takie sławy jak: Bette Davis, Joan Crawford, Claudette Colbert, Carole Lombard, Katharine Hepburn,...
a gdy słyszałam te sentymentalne teksty ("oh, ashley, ucieknijmy razem!...") to z początku mnie to strasznie bawiło. w pewnym momencie jednak nie mogłam ich znieść i po prostu nóż mi się w kieszeni otwierał.
kosztem pospolitego zbrodniczego niewolnictwa. Całe szczęście że ten świat zdechł i już nigdy nie wróci. Niestety wciąż garstka pasożytów żeruje na masach, już nie w tak jawny sposób jak tam, dziś już nie zwykła pospolita przemoc, jale niestety mamy inne formy zmuszania ludzi do półniewolniczej pracy na rzecz garstki...
więcejjeden z tych filmów który nigdy się nie zestarzeje.. kino sprzed prawie stu lat a bije na łeb dzisiejsze jednakowo tandetne produkcje. gdzie tacy aktorzy jak Clark Gable czy Vivien? nie ma, złota era minęła. 10/10 film na miano obrazu wszech czasów
Jak myślicie czy Scarlett na prawdę zdolałaby odzyskać Retta gdyby zakończenie napisała Mitchell, a nie Riplay?
Jedna z najpiękniej zrealizowanych ekranizacji, jakie widziałam. Nie zmienia to faktu, że przekazuje zaledwie niewielką część treści i klimatu powieści. Zbyt wiele tu uproszczeń, pominiętych wątków, skrótów, by móc stwierdzić, że wiernie odzwierciedla treść, ale tego już można sie spodziewać po samym czasie trwania...