Oczekiwań nie miałem żadnych, a o samym bohaterze nie wiedziałem absolutnie nic. Całkiem pozytywnie się zaskoczyłem. Film oczywiście jest momentami mocno schematyczny, odhacza każdą kolejną kalkę i tropy (chociaż to, że rodzina od początku wszystko wiedziała bardzo na plus, bo coś innego), ale kurczę... Dobrze się to oglądało. Nie ma napinki, jest luźno, lekko i przyjemnie. W sam raz na lato. Szkoda, że studio tak położyło marketing tego filmu, bo moim na to nie zasługiwał, no ale cóż... Aha, no i bardzo pyszny motyw muzyczny głównego bohatera ugotował nam Bobby Krlic. Leci na zapętleniu.
dokladnie , fajnie zobaczyc cos innego , czasami smieszne albo wkurzajace ale zdecydowanie lepiej niz Flash czy Wasp .
Ja też szedłem bez oczekiwań, zwłaszcza po trailerze, który już w sumie nie zachęcał i jestem ciekawy co tak pozytywnie zaskoczyło? Bo jak dla mnie straszny i męczący. Lubię filmy superbohaterskie niezależnie od wytwórni, ale to było dla mnie tak straszne, że zastanawiam się po co kręcić takie filmy? Ludzie narzekają na Black Adam czy Shazam, ale tamte filmy to conajmniej półka wyżej moim zdaniem. Tutaj nie ma nic ciekawego. Ani historia, fabuła, ani humor. Pierwszy raz od dawna zastanawiałem się czy nie wyjść w trakcie, jednak zostałem do końca, bo lubię dooglądać to co zacząłęm, ale seans był bardzo męczący.
Ton, atmosfera tego filmu i humor, które siadły mi o wiele lepiej, niż ostatnie Marvele. No i trzeba przyznać, że wiele spośród ostatnich filmów przyzwyczaiło nas do nie wiadomo jak dużej stawki tego, co się dzieje (mam tu na myśli np drugiego Strange'a, Ant-Mana z Kangiem, Flasha, nawet w Black Adamie pojawił się przecież Superman) i wprowadzało narrację, jak w Infinity War czy Endgame - wielka apokalipsa. W Blue Beetle wątek Victorii Kord jest tak generyczny i do bólu oklepany, że aż odświeżający. No mi tam siadło i się podobało, tyle
Mam podobne odczucia. Ale ja faktycznie wyszedłem. Taki film mógłbym odpalić na drugim monitorze w czasie pracy zdalnej a nie płacić za niego w kinie. Zmarnowane pieniądze.
Ja miałem bardzo duże oczekiwania, BB jest jednym z moich ulubionych postaci po stronie DC, czy w komiksach, czy w animacjach. Zaraz po Batmanie. Trochę mi tu rodzina przeszkadzała, a co za tym idzie, absurdalne sytuacje z nią związane, ale ogólnie dobrze mi się film oglądało. Trochę za mało genezy samego skarabeusza jak dla mnie.
Dla mnie główna zaleta to przede wszystkim nowy sympatyczny główny aktor. (nie jak np. w filmie Flash). Druga zaleta to dobrze zrobiony "kostium", dobrze się go ogląda w akcji :)