Dlaczego do jasnej cholery nie mogę sam zdecydować o swoim życiu? Jeśli jestem po wypadku
i jedyne czym mogę ruszać to gałki oczne i usta, a jedyne co widzę to okno i cztery ściany to
dochodzę do wniosku, że po kiego grzyba mi takie życie? Po co mam męczyć siebie i przede
wszystkim rodzinę, która jest uwiązany?. Ciągle musi się zajmować warzywem. Owszem jeśli
zapytamy się rodziny to oczywiście zaprzeczą, że taka osoba jest dla niej ciężarem, ale łatwo się
domyślić, że to kłamstwo.
Decyzja o swoim życiu powinna być sprawą osobistą. Tak samo jak posiadanie broni, ćpanie
kokainy (chcesz się truć to się truj tylko potem nie wymagaj publicznego leczenia), odkładanie na
emeryturę itd itd. Każdy winien być kowalem swojego losu i nikt nie powinien mi się do niego
wtrącać!
zeby wszystko bylo takie proste jak sie wydaje ...
owszem to takie oczywiste ze jesli sam sobie chce odebrac moje zycie to kto mi moze zabronic ??
ale jakby sie wlgebic dalej to pojawiaja sie watpliwosci i obawa co bedzie nastepnym krokiem jesli zaczniemy od eutanazji na zamowienie
poznaj historie sparalizowanego chlopaka w Polsce, bardzo glosna sprawa, walczyl on o eutanazje bardzo dlugo i co??
wreszcie znalazl sie ktos i cos co nadalo jego zyciu sens wiec nie mow ze usmiercenie go wczesniej mialoby sens i uzasadnienie
inna sprawa ze nie wszyscy maja tyle ''szczescia'' jednakze jest wiele innych argumentow za i przeciw
Na "życzenie"? Nie wiem o czym pisałeś, ale w filmie, jak i w rzeczywistości (niedawna ustawa wprowadzona w Bellgii- o eutanazji), mówi jasno i wyraźnie, że tylko nieuleczalni i cierpiący ludzie mogą ubiegać się o eutanazję. Jeśli sztab lekarzy (bo to pewnie nie jedna os. by oceniała), uzna że jest 'światełko w tunelu', to skieruje pacjenta na leczenie, a nie uśpi jak psa po którym nikt nie będzie płakał.
Mówisz o sprawie "Świtaja"- pamiętam. Tylko... czy to się nie pisze na to co napisałem powyżej? Jednak jeśli po kilku miesiącach pokazania innej str. życia takiemu człowiekowi, dalej by chciał eutanazji, to powinien ją dostać.
Po za tym... w samej Polsce rocznie z powodu braku funduszy ($$$), cierpi bądź umiera spora liczba ludzi. Co im powiesz?
Chęć do życia jest u większości tak silna, że ciężko ją wyprzeć.
EUTANAZJA, TAK, ale w jasno określonych przyczynach.
'Chęć do życia jest u większości tak silna, że ciężko ją wyprzeć. EUTANAZJA, TAK, ale w jasno określonych przyczynach.'
Popieram. Wbicie sobie samemu igły to nie jest zapalenie papierosa, instynkt samozachowawczy działa w skrajnych sytuacjach. Jeśli ten podstawowy odruch zawodzi, to znaczy, że jakaś granica JUŻ została przekroczona.
Trochę analogii znajduję w karze śmierci. Niby żeby skazać oskarżonego na karę śmierci wymiar sprawiedliwości musi mieć 100% przekonania i dowodów o winie, a jednak trafiają się pośmiertne uniewinnienia. Czy możemy wystawić kogokolwiek na ryzyko takiej bezpowrotnej pomyłki, która kosztuje życie?
"Decyzja o swoim życiu powinna być sprawą osobistą. Tak samo jak posiadanie broni, ćpanie
kokainy (chcesz się truć to się truj tylko potem nie wymagaj publicznego leczenia), odkładanie na
emeryturę itd itd. Każdy winien być kowalem swojego losu i nikt nie powinien mi się do niego
wtrącać!"
Właśnie ! Dlatego zamiast wyręczać się lekarzami , niech się sami zabijają. Wydmuchany sztucznie problem, pierdoła że aż głowa boli. Nazywanie zmuszania ludzi do odwalenia wyroku śmierci "eutanazją".
Eutanazja to delikatny temat... Zachęcam do poczytania https://kulturalnik.wordpress.com/2016/07/31/218/.
Jak prywatny szpital to spoko, jak państwowy to nie będę płacił za niczyją eutanazję. Poza tym to marnowanie potencjału. Jak ktoś chce umrzeć to niech do mnie zadzwoni. Nagram jak skacze z 15 piętra i wrzucę filmik na youtube, zarobię z 15 koła na wyświetleniach i jego śmierć przysłuży się ludzkości przynajmniej.
W tym co napisałeś jest pewna nielogiczność. Jeżeli chcesz sam decydować o swoim życiu, to sam o nim decyduj, nie nakłaniaj innych do tego, by cię pozbawili tegoż życia. No ale właśnie i tu jest pies pogrzebany. Ktoś sparaliżowany od szyi w dół nie jest w stanie odebrać sobie życia sam. Potrzebna mu pomoc. Ale jeżeli ktoś takiej osobie pomoże, to nie będzie to tylko i wyłącznie twoja własna decyzja ale również decyzja drugiej osoby, która ci w odejściu z tego świata pomaga. Tak, że widzisz. Decydują tu dwie osoby. Nie tylko ta, która jest chora.