Debiutancki obraz najbardziej znanych braci w hollywoodzkim półświatku to stonowany,
aczkolwiek trzymający w napięciu thriller. Historia na pierwszy rzut oka wydaje się być
niezbyt złożona. Pewien mężczyzna odkrywa romans swojej żony z pracownikiem jego baru.
Zazdrosny mąż nie mogąc się z tym pogodzić wynajmuje prywatnego detektywa, który ma
zamordować niewierną żonę oraz jej kochanka. Ascetyczne zdjęcia i akcja wlekąca się
niemiłosiernie przez dobrych kilkanaście minut sprawiają, że napięcie z każdą upływającą
sekundą jest potęgowane. W tym przypadku powolne ruchy kamery i spokojny montaż
oddziałują z wielką siłą na widza. Do tego dochodzi genialna, elektryzująca sekwencja, w
której przez ponad dwadzieścia minut (!) nie pada żadne słowo. Można wtedy delektować
się niesamowitym klimatem budowanym przez nocną scenerię oraz muzyką
skomponowaną przez nadwornego kompozytora Braci, Cartera Burwella. Jak to u Coenów
bywa, film prosty aczkolwiek śmiertelnie nieprzewidywalny. Bardzo udany debiut.