Obraz niewiele ponad godzinę, i to in plus, bo pozostawia niedosyt. W dłuższym obrazie, emocje mogłyby się rozmyć, a tak mamy esencje uzależnienia, bez zbędnych wątków dodatkowych, które mógłby rozproszyć widza.
Pokazane, to, co najbardziej istotne. Dla mnie to było jak przysłowiowe „ obuchem w łeb”, nie zdążyłam się otrząsnąć, a już by koniec. Niedopowiedziany koniec.
Film opowiada o uzależnieniu od heroiny i nie walce z tym uzależnieniem. O tym jak ciężko wyjść z nałogu. Jak nałóg wpływa nie tylko na osobę uzależnioną, ale tez naszych najbliższych, które stają się współuzależnione.
Ja jestem fanka tego gatunku.
Moim ulubionym number one w tej tematyce niezmiennie jest „Requiem dla snu”, najbardziej wstrząsający, i realistycznie pokazany problem uzależnienia
i póki, co, żaden obraz mu nie dorównał
Jednak 6 balonów jest filmem naprawdę dobrym, wart obejrzenia. Pokazuje obraz bez przekłamań. Tak wygląda uzależnienie, tak właśnie jest.
A Franco doskonale wcielił sie w ćpuna
Polecam
Hej :) Trainspotting mu dorównał :) a raczej Requiem musiałoby mu dorównać, bo T. był pierwszy - o 4 lata. Oba najlepsze w tym temacie. :)