O odejściu na własnych zasadach, gdy czujemy, że już pora. Zasnąć w godnych warunkach, wśród kochających najbliższych.
Historia bliska życiu, nieprzesłodzona, nie sztucznie landrynkowa. Bo w każdej, najbardziej kochającej się rodzinie będą jakieś niesnaski, kłótnie, emocje. Tam gdzie nie ma emocji, nie ma tez miłości. Jest tylko pustka.
A mąż ... O miłości się nie mówi. Miłość się wyraża. I to, co zrobił Paul było najwyższą formą miłości. Podobnie, jak to, co zrobiła przyjaciółka. I nie nam to oceniać. Taka była wola Lily.
Prawo do takiego odejścia, bez ukrywania, jak w tej historii, powinien mieć każdy człowiek. Zwierzętom daliśmy prawo do godnego odejścia a sobie bronimy. Nie tak powinno być