PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526732}

Jack, jakiego nie znacie

You Don't Know Jack
7,4 19 561
ocen
7,4 10 1 19561
6,8 8
ocen krytyków
Jack, jakiego nie znacie
powrót do forum filmu Jack, jakiego nie znacie

Budzisz się w ciemnym pomieszczeniu jak w tej taniej serii "Piła", masz naładowany pistolet, a obok ciebie leży przypięty do podłoża nieznajomy mężczyzna, przed stopami ma ogromną, metalową bryłę w kształcie walca, gdy się orientuje w jakim jest położeniu, to żelastwo zaczyna go bardzo powoli, ale z mocnym naciskiem miażdżyć. Nie możesz go z tej sytuacji wyciągnąć, gość ryczy żeby go zabić, a przecież masz klamkę.

I tu pytanie - dlaczego osoba, która w takim scenariuszu nie strzeli mu w głowę żeby oszczędzić cierpień, będzie uznawana za sadystę, a za zdrowych psychicznie ludzi, tylko ze "swoją opinią", uchodzą bezpodstawnie zabraniający pod groźbą kary jak za morderstwo zwyczajnej pomocy; w dodatku cierpiącym nieraz jeszcze bardziej i dłużej? Summum ius summa iniuria.

Dziwnie skonstruowana językowo wypowiedź...

aleksandra_g_filmweb

No baaa, przecież to jest najważniejsze! Jak skonstruowana jest wypowiedż.. .

użytkownik usunięty
jokris

Nie wiesz, że dla kobiet ważniejszy jest kolor samochodu, a nie jego jakość?

coś w tym jest ;)

aleksandra_g_filmweb

" aleksandra_g_filmweb
w odpowiedzi na post: JesusChrysler | 9 maj 2013 7:57

Dziwnie skonstruowana językowo wypowiedź..."

To są po prostu DOBRZE skonstruowane 3 zdania.
Po prostu dobre pióro.
Więc, zasadniczo (i niestety), może to być dziwne w dobie dzisiejszego internetu...

Aligatorek

"I tu pytanie - dlaczego osoba, która w takim scenariuszu nie strzeli mu w głowę żeby oszczędzić cierpień, będzie uznawana za sadystę,"
To jest niepoprawnie skonstruowane zdanie, z którego wynika, że osoba, która nie strzeli w głowę miażdżonej nie jest sadystą. Z samą wypowiedzią się oczywiście zgadzam, dziwi mnie, jak to może w ogóle być przedmiotem dyskusji. Ludzie są niesamowicie egoistyczni, a żeby było śmieszniej, to oni nazywają te osoby, które tylko skrócą swoje cierpienie egoistami, a tym, którzy umożliwią zrobienie tego w sposób humanitarny - zabójcami.

Zauważyłem, że nikt nie skomentował treści twej wypowiedzi.... Dlatego ja może napiszę, że jeśli kiedyś będziesz miał problem z pożegnaniem się z tym światem, to służę pomocą :) Trzymaj się

ocenił(a) film na 8

Dum spiro, spero

użytkownik usunięty

zgadzam się z dathor, wiele osób tu krzyczy o prawach człowieka i humanizmie, ale nikt merytorycznie nie skomentuje Twojej wypowiedzi.... Ja, osobiście zgadzam się z Tobą.

użytkownik usunięty

Dlatego marzę o ucieczce od społeczeństwa. Otaczają mnie zwierzęta.

Większość nie obejrzała filmu, a plecie bzdury o zabijaniu noworodków i pawulonie. Nie przegadasz :)


Stosy płoną ;)

JesusChrysler

Wg mnie sytuacja jest zbyt szablonowa, tendencyjna i mająca wywołać emocjonalną reakcję (litość). Zatem tak postawiona kwestia nijak się ma do problematyki eutanazji. Tzn. jest z nią związana, ale w bardzo wąski, tendencyjny sposób.
Podobnych przykładzików można mnożyć, także zmuszających do obrania przeciwnych wniosków. Dlatego wartość takich "a co gdyby...." jest zazwyczaj mała i służyć może jako argument raczej dla intelektualnego plebsu tudzież populistów.

Pozdrawiam

Aligatorek

Co do samej eutanazji dodam, że kwestia dobijania rannych czy odczepiania niemogących funkcjonować bez maszyny istnieje od wieków i jest często pozytywnie rozwiązywana. Natomiast kwestia eutanazji współcześnie ma o wiele większe zapędy i w gruncie rzeczy jest eugenicznym narzędziem pod płaszczykiem litościwego zabiegu, bo oprócz obłożnie chorych dotyczy w zasadzie każdego, kto chce zginąć, a także decydowania o czyimś życiu przez rodzinę.

Zabawne jak tzw. rewolucję i postęp (hihi) w Europie w kwestiach światopoglądowych, w dużej mierze łączy jeden wspólny mianownik - śmierć oraz rozj_ebanie naturalnych ról społecznych i biologii. Aborcja, eutanazja, promowanie seksualizacji dzieciaków, homo jako rodzina, zmiany płci, promowanie pedofilii itd. itd. Nie trzeba być konserwatywnym czy religijnym, by widzieć, że ten kierunek ma bardzo wiele wspólnego z najróżniejszymi antyutopiami. See you there "postępie" - w nowym, wspaniałym świecie...

użytkownik usunięty
Aligatorek

Oprócz obłożnie chorych dotyczy w zasadzie każdego, kto chce zginąć? O jej, to straszne. Ludzie, którzy zostali sprowadzeni na ten najgorszy z możliwych światów, bez ich zgody, chcą z tej oferty zrezygnować! Kategorycznie zakazać.

Właśnie tak.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Ale Bynia to ty szanuj i cytuj dokładnie :

użytkownik usunięty
sweet_anger

Słuchajcie, ci którzyście głupie qrwy się opowiadali przeciwko eutanazji: niech was szlag trafi. Juch warci jesteście. Antypolakami jesteście.

użytkownik usunięty

"a za zdrowych psychicznie ludzi, tylko ze "swoją opinią", uchodzą bezpodstawnie zabraniający pod groźbą kary jak za morderstwo zwyczajnej pomocy"

Nie uchodzą bezpodstawnie, ponieważ zdrowy psychicznie człowiek nie rozwiązuje za pomocą prostackiego "eksperymentu myślowego" realnego bardzo złożonego problemu, w wypadku którego każda nietrafna ocena sytuacji kończy się zgonem.

Zacznij może od prostszego problemu ratowania samobójców.

użytkownik usunięty

Na czym polega ten problem?
Swoją drogą, zgonem kończy się każde życie, więc jeśli uważasz to za jakąś szkodę to może warto zwalczać wiodącą przyczynę - narodziny.

użytkownik usunięty

"Na czym polega ten problem?"

Na tym, że eutanazja niezwykle rzadko dotyczy oczywistych przypadków. W dodatku jeszcze takich naocznych, jak miażdżenie przez walec. To tak jak z samobójstwem. Jednego dnia ktoś popełnia samobójstwo, czyli można by rozsądnie przypuszczać, że ma dość życia, a jak go przypadkiem odratują, to potem często jest wdzięczny (ale też nie zawsze). Podjęcie decyzji o eutanazji nie różni się zasadniczo od podjęcia decyzji o samobójstwie. Nawet jest łatwiejsze, bo "czarną robotę" wykonuje ktoś inny.

"więc jeśli uważasz to za jakąś szkodę"

Ty oczywiście jesteś przygotowany na to, że w każdej chwili możesz umrzeć i gdybyś się właśnie dowiedział, że masz nieuleczalny nowotwór, to wcale byś się nie zmartwił. No bo przecież "zgonem kończy się każde życie", więc to nic specjalnego.

użytkownik usunięty

"I hereby declare that life was forced upon me without my approval as I was unable to consciously agree to the terms of existence at the time of my conception. Having reached mental maturity and now being capable of understanding what human life entails, I can confirm with complete certainty that had I possessed this knowledge at the time of my creation I would never under any circumstance had consented to be born.

It is therefore my indisputable right to end my own life in a dignified and painless manner and any attempt to deny the peaceful acquisition of the substances necessary to perform this act can only be viewed as the most grievous violation of my personal freedom."

Gdybym nie żył w takim domu wariatów, to poszedłbym do lekarza, podpisał na wideo powyższe i tyle.

użytkownik usunięty

"It is therefore my indisputable right to end my own life in a dignified and painless manner "

A jaki Ty masz problem? Ktoś Ci zabrania popełnić samobójstwo? Mnóstwu ludziom to znakomicie wychodzi, więc chyba i Ty byś potrafił.

użytkownik usunięty

"Ktoś Ci zabrania popełnić samobójstwo?"

To pytanie jest za bardzo rozmyte. Bo mamy np.:
- Hipotetyczny zakaz prawny podejmowania próby samobójczej.
Nazbyt często jego powszechny brak (z raczej oczywistych powodów) jest w umysłach internetowych teoretyków życia koronnym argumentem mającym wykazywać małość w działaniach apologetów eutanazji. Sprowadza się to do cywilizacji śmierci; lewackiej fanaberii i furtki na niebezpieczne precedensy. A co się przy tym pomija?
- Zakaz prawny pomocy w próbie samobójczej.
Wiem, że to o tym właśnie dyskutujemy, ale on się rozciąga na absurdalnie szerokie wody. Dlaczego nie mogę pójść do apteki po wór barbituranów? Bo mądre głowy w Komsomole wiedzą lepiej ode mnie, jak mam dysponować swoim życiem (i kiedy wolny handel jest dopuszczalny). Tak samo z bronią palną. Ale w obu przypadkach, choć w tym pierwszym bardziej estetyczne, to jest zwyczajnie... Trudne. Argument na papierze nieimponujący, ale może gdyby teoretyk znalazł się w sytuacji zagrożenia i uaktywniłyby mu się instynkty samozachowawcze, to by zrozumiał. A nieprzeciętnej naiwności wymaga tu stwierdzenie, że to tylko efekt jego "Wille und Vorstellung", że jak ktoś chce umrzeć, to to się wyłączy, jak zabezpieczenia w antywirusie.
- Niefortunnie praktyczny nakaz odratowywania niedoszłych samobójców.
Ten Twój "problem" z paru postów wyżej. Jedyną procedurą medyczną dopuszczalną przy znalezieniu takiego delikwenta powinno być natychmiastowe DOBICIE.

użytkownik usunięty

"Sprowadza się to do cywilizacji śmierci; lewackiej fanaberii"

No ale przecież zakazy posiadania broni, kontrola leków itp. to są właśnie wymysły lewackie! W XIX wieku nieszczęśliwa kobiecina bez problemu kupowała opium w aptece (niedrogo), przedawkowywała i zasypiała snem wiecznym. Komu to przeszkadzało?

***

"A nieprzeciętnej naiwności wymaga tu stwierdzenie, że to tylko efekt jego "Wille und Vorstellung", że jak ktoś chce umrzeć, to to się wyłączy, jak zabezpieczenia w antywirusie."

Nikt nie mówi, że to łatwe jak spuszczenie wody, ale z drugiej strony dużo łatwiejsze niż zdobycie mistrza krajowego w szachach. Co roku w Polsce tysiącom ludzi świetnie to wychodzi, więc nie schopenhaueryzuj.

***

" Jedyną procedurą medyczną dopuszczalną przy znalezieniu takiego delikwenta powinno być natychmiastowe DOBICIE."

Bzdura.

Często trudno ustalić na pierwszy rzut oka (a czas ucieka) ,czy to faktycznie samobójca, czy też ofiara nieszczęśliwego wypadku, albo ofiara przestępstwa upozorowanego na samobójstwo.

Z doświadczenia wiadomo też, że spora część osób wyglądających na pozór na samobójców, demonstracyjnie o swym samobójstwie informujących itp., chce być odratowana, a symulowanie samobójstwa jest w tym wypadku "głosem o pomoc".

Mogą to być też osoby z bezdyskusyjnymi zaburzeniami psychiatrycznymi, np. ChAD w fazie depresji. Czasem próba samobójcza to skutek uboczny leków, czasem ich nagłego odstawienia. Też takich dobijać?

Również z doświadczenia wiadomo, że jest i wielu takich, którzy wprawdzie byli w pełni władz psychicznych i nie chcieli być odratowani, ale po odratowaniu jednak są wdzięczni, czasem zmieniają radykalnie swoje życie na lepsze (w ich ocenie). Ręczę, że gdybyś poznał choć jedną taką osobę, nie pisałbyś głupstewek o obligatoryjnym "dobijaniu".

Sam to możesz jak dla mnie skoczyć z 10 piętra. Niekosztowne, trwa króciutko (pierwiastek z 2H nad g). Szanse sukcesu znacznie większe niż przy strzelaniu czy barbituranach. Byle dobrze wybrać miejsce (beton, żadnych krzaków, drzew, piaskownicy), a praktycznie masz pewność, że dobijanie nie będzie potrzebne.

użytkownik usunięty

"Nikt nie mówi, że to łatwe jak spuszczenie wody"

To na juch siły międzynarodowej lewizny i konserwy jednocześnie chcą mi utrudniać zawieranie umów z kimś, kto to do poziomu spuszczenia wody sprowadzi? Nawet nie ma po co się wybierać na wycieczkę do Szwajcarii czy innego Beneluxu, bo musiałbym mieć tego raka. Sam fakt, że życie zostało mi narzucone jest - wiadomo - bzdurą i niczym. Życie to dar! A jak mi się nie podoba, to niech sam sobie z niego rezygnuję, ryzykując, że robiący z prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci raczej obowiązek mnie przyłapią i zostanę warzywem. A wtedy tym bardziej nikt mnie nie może tknąć, bo choćbym miał w domu trzy tony poświadczanych notarialnie orzeczeń woli to MORDERSTWO. Ewentualnie śmierć głodowa/odwodnienie, bo nikt nie wciśnie "czerwonego guzika". XXI wiek, psia mać.

"Bzdura."

Prowokacja.

1. To doskonały argument za ustandaryzowanym podejściem. Samotni samobóje byliby wtedy niemal wyłącznie takimi przypadkami. Oczywiście, niektórzy nadal woleliby to zrobić np. w miejscu, z którym kojarzą jakieś przyjemne wspomnienia niż chłodzie klinki i białych kitli, ale mogliby mu przekazać środek, a on lokalizację, w której znaleźliby na drugi dzień ciało. Bez presji może by się części odwidziało, hu nołs.
2. Jak wyżej. Z tym że dobijanie mogłoby w rzeczywisty sposób odstraszać od takiego wołania i zmienić je na werbalne :)
3. Myli się tu przemożnie skutek z przyczyną. Polecam stronę 10: http://egzystencja.whus.pl/wp-content/uploads/2014/08/22-Zappfe-Ostatni-Mesjasz. pdf (jeszcze na 15 jest adekwatny ustęp).
4. No, o ile mogą dalej chodzić. Pozwolę sobie sparafrazować jeden ze swoich ulubionych cytatów: "To nie to, by doświadczano szczęścia jest istotne, tylko to, by nie doświadczano nieszczęść. Pro-life sprawia, że horyzont cierpienia rozciąga się coraz dalej i to czyni go czymś moralnie niewłaściwym. Dostarcza przestrzeni, na której dokonuje się zło."

"Sam to możesz jak dla mnie skoczyć z 10 piętra."

Dziękuję za łaskawe pozwolenie, ale średnio prawdopodobne jest, że przy uderzeniu stracę świadomość. A leżeć z połamanym, eee, wszystkim? Mi się nie widzi. Nie takie wysokości ludzie przeżywali. A nawet gdyby, to oczywiście znowu pomijasz, że ten "leap of faith" to nie jest przeskoczenie nad strumyczkiem i że zmuszanie do tego ludzi, kiedy istnieje multum lepszych opcji, jest barbarzyństwem.

użytkownik usunięty

"To na juch siły międzynarodowej lewizny i konserwy jednocześnie chcą mi utrudniać zawieranie umów z kimś"

Okropny ten świat. Nerki sprzedać na Allegro nie można. Ani kupić sobie czyjejś wątróbki do przeszczepu. W dożywotnią niewolę sprzedać się też nie można.

Na każdym kroku utrudnienia...

***

1. "doskonały argument za ustandaryzowanym podejściem. /..../ Oczywiście, niektórzy nadal woleliby..."

To "doskonały argument", czy dalej istnieje kategoria ludzi, co do których nie wiadomo, czy to samobójcy-samotnicy, czy ofiary wypadków albo zbrodni.

2. A jakim prawem dobijać "krzyczącego"? Bo Tobie tak się arbitralnie podoba?

3. "Myli się tu przemożnie skutek z przyczyną". Bzdura. Sam Zapffe pisze ostrożnie: "w wielu przypadkach jest tak". Czyli nie we wszystkich.

4. "To nie to, by doświadczano szczęścia jest istotne, tylko to, by nie doświadczano nieszczęść."
A to niby dlaczego? To jakaś dyrektywa od nad-Boga? Pogódź się z tym, że jedni uważają tak, a inni inaczej. Ci, którzy bardzo nie chcą doświadczać nieszczęść, mają zawsze (poza bardzo nielicznymi przypadkami) to 10 piętro i sprawa załatwiona.


"ale średnio prawdopodobne jest, że przy uderzeniu stracę świadomość"

Napisałem 10 piętro, a nie czwarte czy piąte. I beton, a nie w krzaki czy na drzewa. 10 piętro na beton to jakieś 3-4 sekundy lotu (uwzględniając opór powietrza) i praktycznie pewność, że natychmiast się wyłączasz. Większa niż przy strzelaniu czy barbituranach, których się domagałeś.

Ja Ci tu podsuwam tanie, niezawodne rozwiązanie, a Ty grymasisz. Sądzisz, że urzędnicy od eutanazji oporządziliby Cię lepiej? Dostałbyś jakieś przeterminowane piguły i skończyłoby się na rzyganiu. Potem mógłbyś się najwyżej wpisać do książki zażaleń. W Stanach nawet przy egzekucjach były takie wpadki: z trucizną, z krzesłem elektrycznym. Tak to już jest z usługami państwowymi. A znowu usługi całkowicie prywatne, bez kontroli, grożą nadużyciami, choćby ze strony świata przestępczego. Weźmie Cię jakiś gangster zarżnie, a potem pokaże papier, że niby tak się z nim umówiłeś.

Oczywiście są też inne opcje do samodzielnego wykonania. Jeśli wolisz się truć, to znajdziesz w sieci wiele poradników, jak zrobić to (przy użyciu ogólnie dostępnych składników) nie gorzej niż robił Kevorkian.

Trochę więcej inicjatywy i wiary w swoje możliwości! Głowa do góry!

użytkownik usunięty

"Na każdym kroku utrudnienia..."

Dlatego anarchokapitalizm (lub przynajmniej leseferyzm).

"A to niby dlaczego?"

Albowiem, powiadam wam, brak szczęścia jest zły tylko wtedy, gdy istnieje ktoś, kto jest go pozbawiony. Bycie martwym - nie-bycie - nie jest nie w porządku. Mniemał tak Epikur i Wittgenstein; mniema tak Bogusław Wolniewicz i mniema tak TylkoTwojaStara, a więc niewątpliwie śmietanka wybitnych myślicieli.

"10 piętro na beton to jakieś 3-4 sekundy lotu"

O 3-4 sekundy za dużo (plus przygotowania).

"Weźmie Cię jakiś gangster zarżnie, a potem pokaże papier, że niby tak się z nim umówiłeś."

A bo to kryminalistyka nie istnieje.

"Trochę więcej inicjatywy i wiary w swoje możliwości! Głowa do góry!"

Trochę mniej paternalizmu! Głowa przed siebie, a nie na innych!

użytkownik usunięty

"Dlatego anarchokapitalizm"

Przy takim braku inicjatywy własnej w tak banalnej sprawie jak zabicie się nie bardzo się nadajesz do anarchokapitalizmu.


"Albowiem, powiadam wam"

Argument z "albowiem powiadania" oraz "mniemania" to dość słaby argument. I żeby to jeszcze jakiś Pambuk mniemał, ale Bogusław Wolniewicz :-)
http://kompromitacje.blogspot.com/2015/01/wolniewicz-wstepuje-do-pzpr.html


"O 3-4 sekundy za dużo (plus przygotowania)."

Tylko grymasisz i grymasisz. Zero pozytywnego myślenia.


"A bo to kryminalistyka nie istnieje."

Istnieje. A mimo to gangsterzy też istnieją. W tym wypadku dostają w prezencie dodatkowe rozwiązanie. Osobiście popieram zasadę "zrób to sam". Jako zwolennik akapu też chyba powinieneś stawiać na samodzielność.


"Trochę mniej paternalizmu! "

To nie zachowuj się jak nieporadne dziecko we mgle.

użytkownik usunięty

Tya, banalnej sprawie. Na tym skończmy.

Swoją drogą, miałem przekonanie graniczące z pewnością, że mi to wyślesz. Twój blogasek?

użytkownik usunięty

No banalnej. Nie chce być inaczej. Robią to starzy i młodzi, kobiety i mężczyźni, po studiach i po podstawówce, tzw. wariaci i tzw. normalni. Z żadnych badań psychologicznych nie wyszło też nikomu, że trzeba mieć do tego jakieś specjalne kwalifikacje psychiczne.

Czyli w sumie egalitaryzm, jedna z bardziej ogólnodostępnych spraw w tym życiu, a mimo to są tacy, co jeszcze narzekają :-)

Blogasek zapodał tutaj w któryś wątku kolega Poprawiacz.

użytkownik usunięty

Chciałbym czasem żyć w waszym świecie. Co prawda nawet gdyby rzeczywiście tak było, próżno tu szukać logicznego powiązania z zakazem poszerzenia oferty, ale nie będę już panicza męczył wymagając konstrukcji kwadratowych kół.

W rzeczy samej, prędzej wyrzekłbym się prawa wyłączonego środka niż dał sobie wmówić, że ktoś zasługuje na grzanie puchy i przygany moralnej za pomoc w pozbyciu się mojego problemu, toteż takie dyskusje traktuję wyłącznie w kategorii rozrywki. Ale smutno czasem widzieć, że zwyczajny brak informacji przyczynia się do zamęczania ludzi, tyle że w białych rękawiczkach. Przypomina to trochę teodyceę z użyciem wolnej woli, nie dowodząc jej istnienia.

użytkownik usunięty

"próżno tu szukać logicznego powiązania z zakazem poszerzenia oferty,"

Zalegalizowanie umów o sprzedaniu się w niewolę też poszerzyłoby ofertę. Jesteś śmiało za, czy jednak dopuszczasz możliwość niebezpiecznych nadużyć?

Ja akurat nie chciałbym żyć w świecie, w którym urząd albo osoba prywatna może przedstawić papier, że zgodziłem się, by mnie zabito. Za dużo wiem o moich bliźnich. Zdecydowanie wolę 10 piętro.


"za pomoc w pozbyciu się mojego problemu"

Ale czemu tak upierasz się przy tej pomocy? Jest coś podejrzanego moralnie w tym wkręcaniu innych w swoje problemy.

użytkownik usunięty

"Zalegalizowanie umów o sprzedaniu się w niewolę też poszerzyłoby ofertę."

Raz - To nie ma nic do rzeczy. W swojej pierwszej odpowiedzi zaprezentowałem cud-argument, chyba jedyny w etyce, który przeskoczył gilotynę Hume'a i nie potrzebuje nawet zapisu w formie sylogizmu, żeby być prawdziwym. Nie sądzę, że sprzedaż w niewolę jest tu tak samo ważka.
Dwa - Oczywiście, że jestem śmiało za, bo niby dlaczego miałbym przeciw? Znowuż nie jest to pozycja występująca tylko u kinderlibertarian, patrz Nozick - Anarchy, State, and Utopia.

"Ale czemu tak upierasz się przy tej pomocy?"

Bo w przeciwieństwie do teoretyków życia - próbowałem. O moralności nic nie mów, bo pozycja, z które argumentujesz automatycznie implikuje, że wiedzę o niej masz raczej skromną. Postaw raczej na "chcącemu nie dzieje się krzywda" niż "dla chcącego nic trudnego", to wejdziesz kilka poziomów wyżej.

użytkownik usunięty

"W swojej pierwszej odpowiedzi zaprezentowałem cud-argument"

Dla pewności przypomnij mi ten cud-argument.


"pozycja, z które argumentujesz automatycznie implikuje, że wiedzę o niej masz raczej skromną"

A to niby dlaczego? I w ogóle z jakiej racji mam się przejmować doświadczeniem życiowym ewentualnego nieudacznika, który chciałby pod kątem tego swojego nieudacznictwa przerabiać społeczeństwo?

To jakiś krańcowy opiekuńczy socjalizm. Pomoc dla najmniej zaradnych jako podstawowe zadanie.

użytkownik usunięty

"Dla pewności przypomnij mi ten cud-argument."

Nie zgodziłem się na przyjście na ten cudowny świat, więc wprost wynika z tego, że mogę się z niego wypisać w każdej chwili, w sposób jaki mi się żywnie podoba (o ile nie będzie to samobójstwo rozszerzone), bez podania przyczyny. Tyle co do moralności. Prawo powinno się na niej opierać, a najlepsze tu (i nie tylko tu) się okazuje prawo rzymskie. Szczególnym przypadkiem jest tu umyślnie sprowadzenie na siebie kary śmierci. :)

"To jakiś krańcowy opiekuńczy socjalizm. Pomoc dla najmniej zaradnych jako podstawowe zadanie."

Nie, to jest filantropia. Sam możesz założyć jakąś afirmującą życie komunę opartą na etyce chrześcijańskiej, ja i mnie podobni sobie pójdziemy do innej. Z punktu widzenia teorii gier to optymalna sytuacja.

użytkownik usunięty

"więc wprost wynika z tego, że mogę się z niego wypisać"

Co prawda nie widzę tego wynikania bez dodatkowych założeń, ale nie mam nic przeciwko, byś się wypisał. Nawet Ci podpowiadam tanie, łatwe sposoby, a Tobie nic się nie podoba.


"Szczególnym przypadkiem jest tu umyślnie sprowadzenie na siebie kary śmierci. :)"

Przecież już Ci tłumaczyłem, że ryzyko niechlujstwa przy wykonywaniu kary śmierci to kolejny argument na rzecz 10 piętra. I jeszcze ta cała prawnicza biurokracja... Od tego to można się zanudzić na śmierć.


"Nie, to jest filantropia"

Każdy socjalizm tak się maskuje. A potem przyjdzie do mnie dwóch smutnych państwowych filantropów wykonać usługę, której nie zamawiałem i tłumacz się teraz człowieku...


"ja i mnie podobni sobie pójdziemy do innej"

No to załóż sobie komunę samobójców i nawzajem się filantropijnie wszyscy pozabijajcie. Problem będzie miał tylko ostatni. No ale tak już jest, że ktoś w życiu musi mieć pecha. Żeby było sprawiedliwie urządźcie jakieś konkursy albo ciągnijcie słomki.

użytkownik usunięty

Tak jesteś przyzwyczajony do wyuczonych wcześniej zwrotów, że nawet nie zauważasz, że równia pochyła tu nie działa (ani regulacje - toć ja się chce ich pozbyć). To już nie te czasy, kiedy się debatowało o emerytach zajmujących łóżka i kuszącą perspektywą skrócenia ich mizerii.

"No to załóż sobie komunę samobójców"

Z pewnością nikt tego procederu nie ukróci. A idź się zabij.

użytkownik usunięty

"Tak jesteś przyzwyczajony do wyuczonych wcześniej zwrotów, że nawet nie zauważasz, że równia pochyła"

O jakiej równi pochyłej bredzisz? Pisz, co chcesz, ale nie pijanemu.


"Z pewnością nikt tego procederu nie ukróci."

Jak się szybko uwiniecie z robotą, to nie zdąży. Wszędzie tylko widzisz trudności. Ładny mi akapowiec.

użytkownik usunięty

Swoją drogą, uważam, że wielką ironią losu jest traktowanie zwierząt innych od homo sapiens. Uznawane za papu i fabryki nabiału/skóry/rozrywki przedmioty nieożywione, w przypadku boleści i braku perspektyw pod koniec życia są traktowane nieskończenie lepiej niż rzekoma rasa panów! Niektórym (ludziom) taki koniec się zapewne należał, zwłaszcza samym przeciwnikom eutanazji czy tam wspomaganego samobójstwa, ale retrybucja nie polega przecież na pastwieniu się.

użytkownik usunięty

"w przypadku boleści i braku perspektyw pod koniec życia są traktowane nieskończenie lepiej niż rzekoma rasa panów!"

Mity. Być może niektórzy domowi ulubieńcy mają jakie takie warunki przy umieraniu (ale ich z kolei często wcześniej leczy się do oporu; widziałeś kiedyś psa niemal dosłownie zeżartego rakiem?). Reszta ze strachu sra pod siebie i nie są to 3-4 sekundy, który Ciebie tak uwierają.

użytkownik usunięty

Trafiłem przypadkiem na to: http://theviewfromhell.blogspot.ca/2012/04/why-we-believe-suicide-is-easy.html i od razu mi się przypomniałeś (zwłaszcza w kontekście skoków z wysokości). Jest to dzieło skończone.

użytkownik usunięty

Dalej przynudzasz? A w necie tyle poradników dla samobójców.

Szanuję człowieka, który ma dość, zabija się i nawet nie zostawia karteczki, bo właściwie po co. Ale samobójca-gawędziarz...? Przecież to żałosne.

użytkownik usunięty

Mam interesy do dopięcia i psa na utrzymaniu.

A w necie mniej więcej tyle poradników, ile gangstierów czyhających na życie Vigilate'a.

użytkownik usunięty

"Mam interesy do dopięcia i psa na utrzymaniu."

Marne wykręty. Jakie interesy można mieć w świecie, w którym żyć nie warto.

A psa zabić, żeby się nie męczył. Będzie miał luksus wspomaganego samobójstwa, o którym tak marzysz, a on przecież też nie prosił się na ten świat.

użytkownik usunięty

"Jakie interesy można mieć w świecie, w którym żyć nie warto."

W stosunku do innych osób.

"A psa zabić, żeby się nie męczył."

Nie. Rzeczą odróżniającą mnie od pro-liferskiej hołoty jest to, że nie podejmuję żadnych radykalnych działań bez lub wbrew czyjejś zgodzie, a jak nie sposób jej uzyskać, to bez rachunku strat i zysków.

Etyka cnót < utylitaryzm i deontologia.

użytkownik usunięty

"nie podejmuję żadnych radykalnych działań bez lub wbrew czyjejś zgodzie, a jak nie sposób jej uzyskać"

A kto wcześniej proponował dobijać ludzi WYGLĄDAJĄCYCH na samobójców?

użytkownik usunięty

Mój niewidzialny kolega.

użytkownik usunięty

"people must in a sense train themselves to commit suicide, engaging in progressively more dangerous, painful, or provocative behaviors (such as cutting oneself) before finally working up the nerve to inflict lethal injury. "

Bzdura. Dziesiątki przypadków typu "taki spokojny, grzeczny, tylko trochę smutny i wziął i się powiesił", świadczą, że wcale nie trzeba trenować się w autoagresji.

Porada dla ciotowatych: bierze się flaszkę i idzie się na dach dziesięciopiętrowca, kładzie się przy brzegu i wypija flaszkę. Duża szansa, że reszta zrobi się "sama".

Poza tym skoro bez większych problemów można dziś zdobyć narkotyki, można też zdobyć barbituraty.

Tak naprawdę tacy jak Ty wcale nie chcą się zabić, tylko chcą żyć przynudzając każdemu, jacy to są nieszczęśliwi i prześladowani przez społeczeństwo.

użytkownik usunięty

Przez te pół roku od ostatniej konwersacji zmodyfikowałem trochę poglądy na bardziej asertywne, jak radziłeś. Ponieważ przeciwko cywilizacji śmierci najgłośniej krzyczą neoreakcjoniści będący jednocześnie za karą śmierci dla morderców i szerszym dostępem do broni palnej, w ich społeczeństwie można by wyprowadzić serię na jakimś przemarszu dla życia i rodziny. Sytuacja typu win-win, bo nie dość, że ciebie się pozbędą, to jeszcze umierasz ze świadomością ile śmieci zutylizowałeś.

W społeczeństwie lewackim/laickim można się ućpać fentanylem, ewentualnie dla jaj zatruć jego przeciwników.

Obecnie to bardziej niż prześladowania przypomina raczej ofiary z ludzi, tyle że o przeciwnym zwrocie. Tak jak kiedyś niezłożenie rytualnego mordu miało skutkować jakimś rzeczywistym deus ex machina, tak teraz niewsadzanie ludzi do puszki za rezygnację z quale ma zapewne doprowadzić do całkowitego rozkładu struktur, idąc od "najpierw ełtanazują 90-latków z przerzutami do kosmosu, potem zdepresjonowane nastolatki, a na koniec przyjdą PO CIEBIE!!!".

użytkownik usunięty

Z kim dyskutujesz? Masz niewidzialnego kolegę?

Ponieważ sprawiasz wrażenie człowieka dość rozchełstanego umysłowo, prosiłbym żebyś cytował moje zdania i jasno pisał, z czym się nie zgadzasz i dlaczego. OK?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones