fajnie zobaczyc legendy filmu w jednym obrazie. Caly film do zludzenia przypomina Wild z Reese Witherspoon, tyle ze tutaj mamy dwoch tetrykow bez lukrowej polewki. Dobry lekki humor na poziomie, swietny Nolte (uwielbiam go w takich rolach), troche sztywny Redford, ale taki w sumie mial byc. Generalnie, moge powiedziec, ze film bez jakis wodotryskow ale oglada sie przyjemnie.
film ok, ale porownanie wg mnie nietrafione. W ten sposob mozna wsadzac wszystkie filmy o "wedrowkach" do jednego worka. Ten film przede wszystkim zachowany byl w konwencji komediowej, a nie dramatu, jak w przypadku "Wild". Takze glowny watek skupil sie na innej relacji: sytuacja sie odwrocila, bo choc glowny bohater chcial isc samotnie, to jednak w koncu zdecydowal sie na wedrowke z dawnym przyjacielem. Niewiele sie tu dzialo pod wzgledem rozwoju postaci - nie chodzilo o wejrzenie w glab siebie, a bardziej otwarcie na drugiego czlowieka. Dlatego uwazam, ze film oprocz motywu wedrowki nie przypomina w ogole "Wild".