Mam wrażenie, że osoba, która popełniła zamieszczony wyżej opis-streszczenie albo nie oglądała tego filmu, albo go po prostu nie zrozumiała. Opis składa się w sumie z czterech zaledwie zdań, a tylko jedno (słownie: JEDNO) nie mija się z prawdą (to mówiące o toczonych przy każdej nadarzającej się okazji pojedynkach). Skąd bowiem wniosek, że Feraud "pochodzi z biedoty"? W filmie nigdzie nie zostało to ani pokazane, ani nawet zasugerowane. D'Hubert po klęsce Napoleona wcale nie kończy żołnierskiej kariery - "przebranżawia" się jeno nieco (dzięki temu zresztą ma możliwość interweniować u Fouchego w sprawie wyroku dla Feraud). I czy aby na pewno główni bohaterowie "nie pamiętają dokładnie", o co im poszło? Śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie.
Cóż - jak widać na "filmłebie"... pisać każdy może.
Zgadzam się. Feraud to raczej osoba pochodząca z burżuazji, a więc zamożnego mieszczaństwa, nikt z biedoty nie posiadał by tak znakomitych manier jakie zaprezentował on w scenie w salonie.
Film jest znakomity, wspaniałe kostiumy i scenografia- warkocze, mundury huzarskie tylko dwóch głównych bohaterów kosztowały wówczas 19 tys. funtów i były pieczołowicie odtwarzane we włoskich domach mody.
Maniery nie muszą iść w parze z urodzeniem, manier można się nauczyć. D'Hubert pochodził z arystokracji, jako porucznik był adiutantem generała. Feraud to typowy żołnierz, który zawdzięczał wszystko sobie, szlif oficerski i awanse zdobywał na polu bitwy, armia napoleońska dawała takie możliwości, jak żadna inna wówczas. Odniosłem wrażenie, że kontrast pochodzenia jest właśnie jednym z powodów całej afery między bohaterami. Feraud pojmuje honor na modłę kogoś kto aspiruje w wyższe sfery, nie bardzo rozumie jego sens i chcę być niejako bardziej święty od papieża, przy tym zyskać sławę i uznanie.