Po zobaczeniu trailera już widzę, że znowu nie słychać. Czemu w polskich filmach notorycznie trzeba się domyślać co aktor powiedział? Chodzi o scenę narady przy stole, aktor odpowiada „po to żeby wam nie skubnąć wagi”? to jest po polsku w ogóle? Film zapowiada się fajny ale to doprawdy irytujące. Warto gdzieś zamieścić scenariusz, żeby sobie można było doczytać to czego się nie da usłyszeć.
Powiedział Czyli za to jak mnie skubnąć tak? , ale rzeczywiście słabo słychać...
Dobrym rozwiązaniem jest oglądać polskie filmy z napisami (wiem, że nie dotyczy to kina), ale na jakimś Netflixie zawsze tak oglądam polskie filmy.
ja, powiem szczerze, nie słyszałam wielu kwestii, bo były wybełkotane. Potem już starałam się patrzeć na usta bohaterów, żeby ułatwić sobie odbiór
No bez przesady, żeby polskie filmy oglądać z napisami. Audi w tych produkcjach jest tak niedorobione, że uszy więdną. O dziwo da się zrobić film w którym słychać co mówią, wystarczy chcieć (W lesie dziś nie zaśnie nikt). Pierwszy od długiego czasu i nie film z lat '80 w którym wyraźnie słychać co mówią, kiepscy bo kiepscy ale ich słychać przynajmniej, aktorzy.
Aby dowiedzieć się, że młody na komisji mówi że w tym modelu nie maluję się osłony na granatowo bo powoduje przegrzanie to rzeczywiście musiałem włączyć napisy...
Tylu mamy ludzi super zdolnych w filmach- twórcy, operatorzy, aktorzy itp. a z nagłośnieniem jak nie potrafiliśmy sobie poradzić, tak nadal nie potrafimy, choć mam wrażenie, że jest coraz gorzej;(((. A ten film to już tragedia jeżeli chodzi o słyszalność tekstu.
Co do dźwięku to absolutna zgoda. To jakieś przekleństwo większości polskich filmów. Może i wątek miłosny płytki jednak pod względem lotniczym bez zarzutu. Poza tym film był film głównie o pasji lotniczej (ojciec, syn) i tu się według mnie udało.
Racja Niech sobie inni obejrzą film pt Wiatr, tam też wątek miłosny schodzi na dalszy plan. Liczy się pasja a nie schematy miłosne.
Powiedział nie w trailerze a teaserze, to po pierwsze. Po drugie powiedział "czyli za to jak MNIE skubnąć, tak?" ale MNIE było słyszalne jako NIE. Czasami tak się dzieje i można to wyłapać jedynie na żywo do powtórki ale tylko jeżeli się to wyłapało.
Dykcja i notoryczne seplenienie u młodych aktorów to jedno, ale w Polsce przede wszystkim nie praktykuje się postsynchronizacji, czegoś co na zachodzie jest standardem. Może to kwestia braku czasu podczas postprodukcji, może kontraktów z aktorami, którym płaci się wyłącznie za dzień zdjęciowy (Hollywood zupełnie inaczej przygotowuje kontrakty), a może budżetu produkcji ogółem. Tak czy siak tego w Polsce nie ma, nie licząc produkcji TVNu, które są mizerne artystycznie, ale przynajmniej słychać w nich dialogi. Polecam film dokumentalny dostępny na Canal+, Robiąc szum czyli o dźwięku w filmie. Mnóstwo wartościowych informacji można się z niego dowiedzieć
Fakt, to kolejna polska produkcja na dzień dobry spartaczona dźwiękowo. Nie słychać co mówią postaci, za to muzyka i inne efekty w tle głośne.
Nauczyli się od zasrańca P. Vegi (przykro mi ale inaczej nie da się go nazwać), no i kręcą te "dzieła sztuki", w których dialogi są w większości beznadziejne (np Banksterzy).
Nie zapominajmy o bohaterze niemal, że wszystkich filmów i seriali ostatnich lat, czyli PAPIEROSIE!!!!!! Zejbista technika grania papierosem, moim zdaniem, żeby:
Po 1:
Wydłużyć czas trwania arcydzieła gniota, bo Netflix (czy inna tam .....) płaci to wymaga
Po 2:
Wyobraźnia twórców jest ograniczona i nie mają pomysłu jakby napisać dialog z sensem
Po 3:
Twórcy podczas ujmujących scen z papierosem daje nam, widzom chwilę na ogranięcie, co się tu się właśnie odjebało????
Po 4:
Znakomity aktor ma okazję zaprezentować nam swój talent i warsztat umiejętności aktorskich.