Przyjemny film. Może nie na najwyższym poziomie.
Dobra kreacja Goldie Hawn. Dodała ona radości temu filmowi :)
Najlepsze momenty to gdy Sarandon i Hawn oglądały wspólnie zdjęcia i jak w szpitalu Sarandon powiedziała fajną rzecz : że zgubiła samą siebie...
Polecam :)
Zgadzam się, że czasami sinusoida zjeżdża w dół (scena z Harrym) a niejedno ogólne przesłanie jest raczej głupie ("puszczaj się, a będziesz szczęśliwy"), ale sympatycznie się ogląda. Goldie Hawn świetnie zagrała "zużytą" groupie (nawiasem mówiąc, bardzo ładnie wyglądała, nawet mimo tych strasznych ciuszków :)). Susan Sarandon też nieźle poradziła sobie z rolą sztywnej mamusi. Najlepiej chyba wypadł Goeffrey Rush jako neurotyczny pisarz :) - jego postać była najsympatyczniejsza z całego filmu. Erika Christensen ślicznie wypadła jako Hannah (wyglądała troszkę jak Julia Stiles, prawda?;)), a Ginger totalnie mnie rozbroiła.
Ogólnie zabawna komedyjka, momentami naprawdę skręcałam się ze śmiechu, chociaż spodziewałam się czegoś więcej.
7/10