PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=781034}
4,1 244
oceny
4,1 10 1 244
The Jesus Rolls
powrót do forum filmu The Jesus Rolls

Jeśli nie chcesz wyrzucać, to przynajmniej podmień same szkła na te z produkcji Oni żyją (1988). W kultowej wręcz scenie z tego filmu John Nada odkrywa iż otaczający go świat jest ułudą a przechodnie...zresztą, sami sprawdźcie jeśli nie wiecie. Takiego spojrzenia wymaga ten film, bo niestety nie jest on o "niczym" jak można przeczytać w internecie. Śmiem nawet twierdzić iż został specjalnie poprawiony a co ważniejsze zręcznie okrojony pod dzisiejszego widza. Z jednej strony reklamuje się go jako dodatek do Big Lebowski (1998) a z drugiej służy on jako narzędzie w powolnym marszu przez instytucje. Niby zwiewna wyzwoleńcza komedyjka, z szeroką dwupasmówką i wiatrem we włosach a tak naprawdę odrealniony portret mizoginów wyjęty z końca lat sześćdziesiątych.

Historia jest oparta bezpośrednio na książce Bertranda Bliera, Les Valseuses (1972) ale bliżej jej do ekranizacji Going Places (1974) o wdzięcznym polskim tytule: Jaja. Nasz lepiej oddaje jej agitacyjne prostactwo xD. Obie produkcje są bardzo podobne, powiedzieć tu o inspiracji to jak skłamać. Te same sceny, dialogi, chronologia itd. Cała oś filmu z 1974 to pomniejsze postaci jak kelnerka, policjant...oraz 8 kluczowych:

a) uległa, aseksualna a zarazem puszczalska Marie-Ange, koleżanka fryzjera
b) postrzelony w kroczę heteroseksualny Pierrot
c) biseksualny/homoseksualny Jean-Claude
d) starsza, przekwitająca i dopiero co wypuszczona z więzienia Jeanne Pirolle
e) wypuszczony z więzienia, niedoświadczony młodzik Jacques Pirolle (syn Jeanne)
f) Maton zamordowany z zemsty/nienawiści przez Jacquesa
g) szesnastoletnia dziewica Jacqueline na pikniku z rodzicami
h) samotna kobieta z dzieckiem w pociągu

The Jesus Rolls nie jest spin-offem a bardziej remakiem, zlepkiem kilku produkcji. John Turturro zdawał sobie sprawę iż musi wyciąć niewygodne elementy aby uniknąć linczu w 2019 więc zniknął defloracyjny seks z nieletnią i gwałt na matce z dzieckiem. Reszta tej chorej historii wydała mu się jak najbardziej odpowiednia dla komedii. To nie koniec sprytnych sztuczek reżysera ponieważ zręcznie podmienił trzy (a może więcej) postaci na "ikony kina" zachowując przy tym pożądane cechy charakteru, przywary jednocześnie uzupełniając je i otrzymując ich miks, czyli:

a') aseksualną Amelię Poulain z Amelia (2001) ale jednocześnie łatwą prostytutkę
b') z heteroseksualnego Pierrota zrobiono impotenta
c') biseksualistę zamieniono na pedofila Jesusa Quintanę z Big Lebowski (1991)
d') w Jeanne uwypuklono feministyczne, wolnościowe cechy podmieniając ją na Louise Sawyer z Thelma i Louise (1991)
e') bez większych zmian
f') bez zmian
g') ------------
h') ------------

Trzeba przyznać iż synergia pomiędzy źródłami a finalnym produktem jest zaskakująca, winszuję. Wiele niedopracowanych elementów jak wymowa zakończenia zostały poprawione w imię "lewicowych" sztandarów nie wspominając o Jezusie pedofilu i heteroseksualnym impotencie. Dialogi tak sprawnie i skrzętnie ukrywają myśl rewolucyjną, że ktoś nie znający wymienionych wyżej produkcji może stwierdzić iż nie ma w tym ładu i składu.

PS: Związku można się nawet doszukać w postaci kelnerki której zwierza się i doradza Jeanne. W wersji z 2019 jest ona odgrywana przez Glorię Reuben, panią psycholog z serialu Mr.Robot.

PoppinTom

ciekawa recenzja ale w żadnym jej miejscu nie widzę argumentów które by tłumaczyły tak niską ocenę filmu jak 3/10

ocenił(a) film na 3
miko1980

Recenzja to za duże słowo. Kino agitacyjne którym niewątpliwie jest ten film należy odpowiednio zganić. Nie działają na mnie wyzwoleńcze i kontrkulturowe hasła...stąd ocena (całość na 5 gwiazdek gdyby nie było propagandowe, minus dwa oczka za myśl neomarksistowską i wywrotową)

Film wygląda niemal jak wyjęty z roku 1968. Prymitywne motywacje, wręcz dyskusyjne. Moralność nie istnieje a premiowany jest bunt który jest celem samym w sobie, jak w tolerancji represywnej Herberta Marcuse. Seksualne wyzwolenie jako motor napędowy, typowa zagrywka teorii krytycznej. Potępienie klasycznego modelu rodziny i zastąpienie go bzykającą się bez zahamowań komuną. Ośmieszenie pewnych grup (np. heteroseksualny impotent) na tle innych, mocno symboliczne. Obrazowe zniszczenie starego porządku poprzez morderstwo. Możemy się domyślić iż nie chodzi w nim tylko o zemstę ale także o odrzucenie ojca co odnosi się wprost do prac szkoły frankfurckiej i krytyki rodziców jako autorytetu. Twórcy drwią i trywializują tradycyjny model rodziny więc i także kościół a dogłębniej całą opresyjną cywilizację chrześcijańską. Bohaterki wprost mówią nam co jest istotą tej produkcji. Przecież Jeanne wypowiada słowa "...to jest najważniejsze", mając tu na myśli własną waginę. Mocno feministyczne, a jeszcze więcej kryje się w interpretacji każdego z bohaterów.

Niebezpieczne kino. Łatwe, rozluźniające widza i wciskające mu przygotowaną bzdurę pod powłoką równości, zrozumienia i zabawy. Poza wartością dodaną (pozmienianie bohaterów względem wersji z '74) nie ma tu nic nowego. Skopiowano (dosłownie) inny film przy niskim budżecie i to widać. Najlepsze, że poza wyżej wymienionymi cechami film nie oferuje nawet suchego chleba...i o to chodzi twórcom. Sprowadzić widzów do jedynego słusznego punktu widzenia, okrojonej wizji udającej rzeczywistość.

PoppinTom

dobry film nie nalezy oceniac z politycznych (prawicowych) pozycji, stad moja ocena: 10/10.

ocenił(a) film na 3
kotbury

To jest "pozycja" KULTUROWA, nie "prawicowa"...cokolwiek to u Ciebie znaczy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones