facet ma czysty, dźwięczny, ciepły głos i potrafi bardzo swobodnie nim operować w zależności od sytuacji i emocji postaci dubbingowanej. b. dobra dykcja. Ma ewidentnie talent do tej roboty czego dowodem jest liczba produkcji w jakich dubbingował.
Po ostatnim odcinku "Czasu Honoru" szykuje się dla niego jakiś większy "epizod" :)
Można byłoby wzbogacić jego filmografię o ten tytuł :)
To, co teraz napiszę może wydawać się płytkie, ale muszę to powiedzieć : ) Uważam, że ten
facet ma naprawdę seksowny głos. Dziś usłyszałam go w wywiadzie w Trójce - wygrał
konkurs Talent Trójki z kategorii teatr. No i masz, po prostu mogłam tylko siedzieć i słuchać
- jego głos brzmi jak poezja. Dodał też, że w...
Bardzo, bardzo, bardzo dobry aktor :) na prawdę dawno nie widziałam, kogoś tak dobrego z mojego pokolenia, że tak powiem. Oby dalej się rozwijał i nie marnował w serialach, więcej kinowych ról życzę...
Podobni z wyglądu, z głosu, z gry, szkoda tylko, że ten nasz oszałamiającej kariery nie zrobił, ale mam nadzieje, że to co najlepsze jeszcze przed Nim ;)
Czy on przypadkiem nie podkładał głosu Trippa Campbella w serialu na DXD "Ja w kapeili"? Tak mi się jakoś skojarzył głos Trippa z nim:)
Na początku kojarzyłam go tylko z udziału w "Barwach szczęścia" tymczasem po jego genialnej
roli w sztuce "Lorenzaccio" dostrzegłam w nim ogromny potencjał, talent. Z pewnością
występ u boku takich aktorów pierwszoligowych jak Janusz Gajos czy Zbigniew
Zamachowski stanowiło wyzwanie. Jestem naprawdę bardzo...
tak..Marcin
nie dość że bardzo utalentowany to jeszcze tak przystojny ze mmmm... ;D
uwielbiam go !!!
Byłam ostatnio na sztuce "Mrok" w Narodowym/Studio. Oniemiałam. To się nazywa talent aktorski. Brawa dla wszystkich aktorów, ale Marcin.. Dowiedziałam siż co znaczy katharsis, a jestem pewna, że gdyby nie, przede wszystkim Marcina, gra aktorska-byłby to po prostu kolejny zaliczony spektakl.
Szacunek, i to wielki. :)
Póki można, uciekaj. Graj tak jak w teatrze, jak w "Ogrodzie Luizy" bo jesteś za dobry na to, by grać w pozycji poniżej dna, na artystycznej depresji...