Pan Robert mieszka we Wrocławiu niedaleko miejsca mojej pracy. Kiedyś wpadł i z początku go nie poznałem bo w TV wydaje się bardzo wysoki, a w rzeczywistości jest mojego wzrostu czyli ok. 175-176 cm. Bardzo miły i przyjemny facet.
Pozdrowienia dla Pana Roberta.
To prawda, że w telewizji wydaje się wyższy, ale w teatrze już nie. Dziś
też pan Gonera uraczył mnie swoją obecnością w pracy, ale choć nawet z nim
rozmawiałam, to nie poznałam go, mimo że często chodzę do teatru na
spektakle, w których grywa. Dopiero koleżanka zwróciła mi uwagę, że to on.
Ekran zmienia postaci, nie zapominajmy :)
Ostatnio widziałam idącą ulicą parę - ona 165 - 167 cm ( czyli mojego wzrostu ), a on jakieś 30 cm nad nią ( czyli tyle ile zawsze uważałam, że facet powinien mieć ) i doszłam do wniosku, że wyglądali idiotycznie. Mój ojciec ma równo 180 cm i wyższego już bym nie chciała, po tym co zobaczyłam ( byleby tylko nie był niższy ode mnie, chociaz miłość na nic nie patrzy ) ;)
A poza tym jeśli chodzi o aktorów, to chyba nie wzrost jest najważniejszy ;P
"Chyba"?
Al Pacino - 168 cm
Dustin Hoffman - 168 cm
Tom Cruise - 170 cm
James Dean - 173 cm
Anthony Hopkins - 174 cm
Marlon Brando - 175 cm
Jack Nicholson - 177 cm
Robert De Niro - 178 cm
Johnny Depp - 178 cm
itd, itp. Wniosek jest jeden. Najlepszymi aktorami są niscy aktorzy ;)
a Danny De Vito ile ma? :)
Podobno w Polsce podczas rekrutacji do szkoły aktorskiej patrza na wzrost, ale moze tak bylo kiedys, teraz moze byc inaczej. Wiem to z jakiegos wywiadu z Arturem Barcisiem, mowil ze mial problemy z dostaniem sie do szkoly ze wzgledu na wzrost. Dla mnie takie kryteria jak wzrost, waga, budowa ciala... oglonie dotyczace wygladu, sa totalna bzdura. Przeciez nie moga w filmach wystepowac same Keny i Barbie, bo wyjdzie z tego jakis "sloneczny patrol dla ubogich" :P
To Roman Kłosowski nie miałby żadnych szans na szkołę aktorską, a jakim aktorem jest, to chyba nie muszę pisać.
Nadal tak jest, oczywiście nie ma to kluczowego znaczenia, ale na każdym roczniku musi się znaleźć Ken i Barbie :D
To może działać cokolwiek w drugą stronę. Niżsi na początku karier są wybierani, tak, żeby nie było kłopotów przy kręceniu scen rozmów na stojąco i tak dalej z innymi aktorami - więcej jest przeciętnych niż wysokich, nie mówiąc już o aktorkach. Nie muszą się bawić w buty na obcasie, stanie na skrzynkach i tak dalej. Potem taki aktor zaczyna dostawać role, rozwijać się aktorsko i koniec końców zostaje wyśmienitym albo bardzo dobrym aktorem. Ten, kogo nie angażują, nie ma szans na rozwój.
a ja spotkałem pana Roberta dziś na Wrocławskim rynku, byłem na obiedzie a on siedział stolik dalej i chyba udzielał wywiadu jakiejś dziennikarce...od razu go poznałem, jak dla mnie jest świetnym aktorem
Dziś widziałam pana Roberta w Łodzi na piotrkowskiej, w okularach, nie do poznania, ja mam 178 cm, a pan Robert jest ciut wyższy.
Niejednokrotnie spotykałem Pana Roberta w Kalamburze, miejscu kultowym, o którym wiele by można opowiadać. Pamietam też, jak natrafiłem na niego w Empiku, podczas dnia inauguracji Jazzu nad Odrą. Był wtedy z kolegą, ja na festiwal również się wybierałem. Skończyło się na wspólnym wędrówce i piwie. Rewelacyjny facet.