"dziennikarka" Natalia Grzybowska - wstyd, niedobrze mi się robi już przy pierwszym odcinku kiedy pozostałe osoby wypowiadają się z pełną powagą, której wymaga sytuacja, a ta pożal się boże dziennikarka opowiada o zaginięciu Iwony z głupkowatym uśmiechem na twarzy jakby opowiadała o czymś zabawnym.
Dokładnie na to samo zwróciłam uwagę. Po obejrzeniu serialu zerknęłam na Twittera tej pani i opisuje poszukiwanie Iwony jako "telenowelę". Mało profesjonalne...
Tez mnie bardzo irytowała, ale głównie przez podwórkowy język, wtrącenia z angielskiego, bardzo prosty, zeby nie powiedzieć prostacki sposób wypowiedzi. Az dziw bierze, że to dziennikarka. Wypada nieprofesjonalnie, do tego miny i uśmieszki, jakby cała sprawa ją bawiła.
Zero profesjonalizmu. Ten język, aż razi. Nie wiem, kto ją zatrudnił, ale musi być też nieźle ograniczony umysłowo jak ta pseudo dziennikarka.
I ten uśmiech...
Taak! Właśnie oglądam serial i jestem w szoku. Jak usłyszałam słowo creepy to myślałam ze nie przebrnę przez kolejna wypowiedz
Zgadzam się w 100%! Specjalnie weszłam na forum zobaczyć czy ktoś ma podobne odczucia jak ja.
Najgorsze było jej nieprzygotowanie odnośnie do szczegółów sprawy, jak nie pamiętała to mogła sprawdzić przed nagraniem, tymczasem kilka razy użyła słowa „chyba” i co najmniej raz „zdaje się”. Ta pani zasługuje na ksywę Natalia „Chyba” Grzybowska.
Jestem w połowie pierwszego odcinka, a już musiałam wejść na forum i sprawdzić czy może jestem przewrażliwiona... Język na poziomie dresów spod bloku, żenada. Zero wiedzy i zero profesjonalizmu. Pozostałe osoby wypowiadają się wyważenie, poprawnie, z powagą, a ta, która powinna swoim warsztatem dziennikarskim wybijać się ponad średnią szura po dnie. Dramat.
Tak ! Te jej ,,łaziłam " drażni moje uszy ... Nie wierzę, że ,,dziennikarka" może się w ten sposób publicznie wypowiadać. Rozmawia jak z koleżanką ...
Też mi działała na nerwy tym 'łażeniem' z głupawym uśmiechem. Mój tata jest emerytowanym dziennikarzem i nigdy nam nie pozwalał tak kaleczyć mowy ojczystej ❤️
Dokument na niskim poziomie. "Dziennikarki" ze słownictwem typu "dzielnia", "cośtam ją zeźliło", "chyba poszła, z tego co pamiętam"- to jak one się wogóle przygotowały do tego reportażu. Żenujący poziom dziennikarstwa.
Jestem zdumiona, że ktoś taki może tytułować się mianem dziennikarza. Przecież to jest analfabetyzm wtórny.
tez mnie ta baba denerwowala. moze jak przeczyta komentarze na swoj temat to przemysli swoje zachowanie i nastepnym razem nie zrobi z siebie glupola ..
Dokladnie! Kogo oni zaangażowali do tej produkcji? Myślę, że każdy, kto interesuje się true crime w Polsce ma większą wiedzę na temat tej sprawy, niż wspomniana dziennikarka . Poziom jej wypowiedzi jest żałosny!
Uf, jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie odczucia. W pierwszej chwili myślałam, że to jakaś koleżanka Iwony, ciągle tylko „chyba”,„jakby” nie da się jej słuchać. Dziwie się, że taką amatorszczyznę wzięli do dokumentu.
Taki mamy poziom dziennikarstwa w Polsce. Rynsztok wypełniony przypadkowymi, kompletnie nieprzygotowanym ludźmi, charakteryzujacymi się jedynie brakami w edukacji elementarnej i parciem na szkło, tudzież jaraniem się nieszczęściami. Menelskie słownictwo, głupkowate uśmieszki, to dysonans w kontekście podpisu „dziennikarka”.
W ogóle po cholerę oni wzięli te dziennikareczki od 7 boleści,ktore informacje miały takie same jak my oglądający ten seria.To co one opowiadały,to już każdy widz wiedział z internetu.I te opowieści o Sopocie i imprezowaniu w tym mieście ludzi,jakby nikt o tym nie wiedział.Co oni chcieli Sopot zareklamować ?.Liczyłem że oprócz matki ofiary przede wszystkim będą wypowiadali się przyjaciele, znajomi dziewczyny co naprawdę tego wieczoru byli tam z nią na imprezie.A oni dopiero pod koniec pokazali tę jej przyjaciółkę,powiedziała kilka słów i koniec.No i jeszcze ten cały Rutek,który ok ujawnił nagrania kilka ujęć z kamer.Ale najwięcej to się wypromował i zrobił z siebie wielką gwiazdę .Jakby Iwonę odnalazł i rozszyfrował całą sprawę zaginięcia.Ogólnie serial nawet nie zachęca do oglądania kolejnych odcinków.To już Fajbusiewicz jest o 100 razy ciekawszy.